Cóż… piękne lato się skończyło – przynajmniej w Polsce. Teraz pozostaje nam czekać do kolejnego lub po prostu polecieć tam, gdzie jeszcze obowiązują krótkie spodenki (co sama planuję zrobić). Przed tym jednak warto kilka razy zajrzeć do lasu gdzie znajdziemy jego „mięso” czyli grzyby. Sama kilka ostatnich miesięcy spędziłam na Półwyspie Helskim gdzie o grzyby można się dosłownie potknąć. Blisko wydm pojawiły się prawdziwki i podgrzybki – te już dawno zjedzone a po części ususzone są tylko wspomnieniem. Prawdziwe skarby można znaleźć w sercu lasu ciągnącego się przez cały półwysep, a konkretnie między Juratą a Helem (choć tak naprawdę te dwa miasteczka nie rozdziela żaden teren a wyjeżdżając z jednego od razu wjeżdżamy na teren drugiego).
Sarniaki sosnowe i dachówkowate znaleźliśmy właśnie tam. Zarówno wielkie i rozłożyste jak i małe i uroczo zaokrąglone. Wszystkie pyszne. Część wylądowała w omletach, część w zamrażalniku (uprzednio pozbawione wyrostków pod spodem kapelusza), kolejna partia została ususzona, a jeszcze jedna podana z puree jako schabowe. Mimo, że opinie na temat walorów smakowych tych grzybów są podzielone, mi smakują wyśmienicie w każdej formie a Wam dziś proponuję je podać np. do barszczu w formie zagryzki. Pamiętajcie jednak by te największe pozbawić twardych już trzonków które są dość łykowate. Smacznego!
Składniki
250 g mąki pszennej typ 650
125 ml mleka
1 jajko
20 ml oleju
20 g świeżych drożdży
1 płaska łyżeczka soli
1 płaska łyżeczka cukru
farsz
400 g sarniaków
około 100 g cebuli
do smaku: sól, pieprz
ok. 40 g
olej do smażenia
Przepis
Grzyby dokładnie płuczę na sicie pod bieżącą wodą, przekładam do garnka i wycieram jeden po drugim. Następnie kroję drobno i przesmażam na tłuszczu z poszatkowaną cebulą. Solę i pieprzę.
Do miski rozkruszam drożdże z cukrem, dodaję 1/3 całego letniego mleka i jedną łyżkę mąki pszennej. Wszystko razem mieszam i odstawiam w ciepłe miejsce na około 15 minut. Do gotowego rozczynu dodaję pozostałe składniki ciasta: mąkę, sól, całe jajko, mleko i całość mieszam drewnianą łyżką. Dodaję olej i mieszam. Ciasto wykładam na blat lekko podsypany mąką i wyrabiam około kilka minut aż stanie się gładkie i nie będzie kleiło się do dłoni. Wyrobione wkładam do miski lekko oprószonej mąką, nakrywam ściereczką i odstawiam w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na około 40 minut. Wyrośnięte ciasto wykładam na blat lekko podsypany mąką i przerabiam kilka razy, znów ostawiam na około 15 minut.
Następnie ciasto rozwałkowuję na grubość około 3 milimetrów i wykrawam krążki. Każdy krążek ciasta delikatnie rozciągam w dłoniach i nakładam około jednej łyżki farszu, dodaję odrobinę sera a potem sklejam ciasto tak, jak się skleja pierogi. Ulepione układam na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, maluję rozmąconym jajkiem i posypuję czarnuszką, sezamem lub kminkiem. Blachę wstawiam do nagrzanego piekarnika do 180 stopni, piekę około 20 – 25 minut na złoty kolor.