Siedzę w autokarze, wracam z Chorwacji. Do serca tulę kiszoną cebulę i papryczki, chorwackie oliwki giganty i pociągam ze szklanej butelki rakiję z granatów. Objedzona najsłodszymi owocami, orzeszkami w karmelu, myślę o świeżym rozmarynie, który zerwałam z tamtejszych pół (i jak go będę wykorzystywać). Zioła leżą w głównym bagażu, razem z moim ulubionym, ziołowym napojem „Cocta”. Bo zawsze z podróży przywożę jedzenie – w sobie (bo objedzona), na sobie (bo nowe kilogramy) i dla siebie. I tam gdzie jestem zbieram jedzenie i łączę w swej kuchni półproduktami różne kontynenty – jak w przepisie poniżej. Jeśli nie macie helskich jeżyn i zanzibarskiej wanilii to miejcie inne – i tak damy radę przygotować tę pyszność 🙂
Składniki
400g dzikich jeżyn
3 wilgotne, świeże laski wanilii
1/6 łyżeczki soli
1 łyżeczka soku z mandarynki
2 – 3 łyżki miodu (najlepiej sięgnąć po taki, który nie jest inwazyjny w smaku)
Przepis
Oczyszczone jeżyny rozgniatamy widelcem by je jak najkrócej smażyć, mieszamy z sokiem, solą i wydłubanym miąższem z lasek wanilii. Wrzucamy do garnuszka i smażymy przez ok. 6 minut często mieszając (cukier z owoców może zacząć się przypalać bez tego). Zdejmujemy z gazu gdy zaczyna robić się paćka ale nadal widać krągłe cząstki jeżyn. Czekamy aż temperatura opadnie do 35-40 stopni Celsjusza i dodajemy miód. Mieszamy i serwujemy – na naleśnikach, czy świeżym chlebie.