Poszaleliście z zakupem drożdży widzę, bo 3/4 relacji z ostatniego weekendu zawierało zdjęcia własnoręcznie robionej pizzy, randki i wina. I dobrze! Natomiast nie będę już odpowiadała każdemu z osobna jaki sos robię, tylko podrzucam Wam mój sycylijski przepis.
Narodziła się w Palermo, koło Porta Sant’Agata. Tutaj rozmiar i kształt nie mają znaczenia, jedynie… grubość. I caciocavallo – owczy ser, praktycznie niedostępny w Polsce, który na tej pizzy powinien się znaleźć.
Wpisane na listę Tradycyjnych Produktów Rolno–Spożywczych danie, to typowy street food. Nazwa oznacza po włosku spugna czyli gąbka, a wersji istnieje wiele np. bianco.
„Sfincione„ jest rodzajem naprawdę grubego placka i był to prawdopodobnie pierwszy „take away„ na wyspie, jaki rolnicy zabierali ze sobą na pole.
Oficjalny przepis to taki, która zawiera duszoną cebulę. Można dodać filety anchovies czy kapary, ja dziś jednak pokażę Wam tradycyjny oryginał.
Składniki
80 g białej cebuli
25 ml oliwy z oliwek
400 ml pomidorów pelati
oregano suszone – łyżeczka. Na Sycylii możecie kupić za maks. 1 EURO podłużne opakowanie całych gałązek z oregano. Rozrywacie tylko węższą część folii i oprószacie danie. Łatwo się taką przyprawę wtedy przechowuje, ale często ma wiele żwawych moli spożywczych także uważajcie.
1/2 łyżeczki soli
1/2 łyżeczki pieprzu
1/2 łyżeczki cukru
Przepis
Na patelni rozgrzewamy oliwę i dodajemy pokrojoną w kostkę cebulę. Smażymy 3 minuty a następnie dusimy kolejnych 7. Dodajemy pomidory. Dusimy pod przykryciem przez kolejnych 10 minut. Dosmaczamy przyprawami. Po tym czasie sos nie będzie surowy ale może być gęsty. W takim przypadku zdejmujemy przykrywkę i redukujemy.
Nakładamy na pizzę letni, by nie sparzyć ciasta.