Tradycyjne pyzy idealne

Nie przypominam sobie by w mojej rodzinie była tradycja lepienia pyz. Nie pisze tu tego z wyrzutem, po prostu nie pamiętam. Gotowanie kojarzy mi się głównie z babcią a tej nie ma z nami od przeszło dwudziestu lat. Mama owszem, gotowała, ale przy dwójce dorastających dzieci z równie wyrastającymi potrzebami musiała w końcu iść do pracy. A to jak wiadomo ogranicza nas, kobiety całkiem znacznie. Po prostu nie da się być idealną panią domu ciągle gotując i dbając o anturaż, być perfekcyjną żoną a do tego spełniać się zawodowo – wspinać po szczeblach kariery bez uszczerbku na innych relacjach czy obowiązkach ( przynajmniej ja nie potrafię).

Nikt nie uczył mnie więc robienia pyz. Generalnie zawsze była to dla mnie jakaś czarna magia, więc skupiałam się na zakupie gotowych produktów sprzedawanych na zafoliowanej tacce lub bywałam obdarowywana przez rodzinę gotowcami. Na początku mojej powiedzmy kariery zawodowej, przy przerzucaniu się z dziennikarza na kucharza i chefa nie towarzyszyli mi dobrzy mentorzy, którzy stawiali na podstawy kuchni polskiej. Dopiero od niedawna modny staje się powrót do naszej korzeni. A wśród dań te korzenie reprezentujących są zdecydowanie pyzy.

Pyzy są podstawą podstaw dobrego kucharza, must have kulinarnych umiejętności. Przepis który Wam tu daję jest mocno przetrenowany i przysięgam – borze liściasty, niech mi wiśniówka przestanie smakować jeśli Wam w kuchni nie wyjdzie. Uczcie się, bo nikt za Was tego nie zrobi 🙂 Powodzenia!

IMG_20190427_202033_976

IMG_20190427_202133_788

IMG_20190426_125030_734

Składniki

500 g pszennej mąki plus do podsypania
2 jajka rozm. L
30 g świeżych drożdży bardzo dobrej jakości
szklanka mleka roślinnego 250 ml – może być sojowe czy ryżowe
3 kopiaste łyżki roztopionego masła
płaska łyżka cukru
1/2 łyżeczki soli

IMG_20190427_223123_664

IMG_20190426_125229_195

IMG_20190426_130650_571

IMG_20190426_130411_048

Przepis

Drożdże rozpuszczamy z cukrem oraz  łyżką mąki. Dodajemy połowę ciepłego mleka. Mieszamy. Odstawiamy w ciepłe miejsce by rozczyn urósł. Mieszamy mąkę z solą, robimy rowek, do składników wlewamy resztę mleka, rozczyn, dodajemy jajka, masło i wyrabiamy ciasto. Odstawiamy pod ściereczką na ok. godzinę. Po tym czasie dzielimy na krążki z których formujemy kulki. W sumie osiem. Kulki odstawiamy do ponownego wyrośnięcia na ok. 20 minut, na oprószonej mąką tacy. Następnie parujemy pyzy w parowarze czy garnku do gotowania na parze przez ok. 15 – 20 minut. Nie ściskamy ich by się nie zlepiły. Ważne, by urządzenie do parowania było odpowiednie.  Ja stawiam na piętrowy parowar i pyzy wychodzą zawsze. Podajemy np. z sosem pieczarkowym lub odsmażone na maśle z cukrem.

IMG_20190426_124630_663