Wesół, czyli wege rosół

Generalnie historia mojego pierwszego rosołu to mistrzostwo świata. I mówię o rosole na mięsie. Człowiek się przeprowadził, a konkretnie wyprowadził od rodziców i zaczął samodzielnie funkcjonować. Z biegiem czasu okazało się że oznacza to ni mniej ni więcej bycie specjalistą od wszystkiego bo oprócz pamiętania o opłacaniu rachunków czy zakładania firmy,  doszła np. samodzielna nauka czyszczenia filtra pompy pralki. A do tego gotowanie takich dań jak np. wspomniany rosół. Generalnie wśród wegan i wegetarian krąży pewien obrazkowy kawał. Coś w stylu „Jeśli tak kochasz jeść mięso, to czemu zabijasz jego smak warzywami i ziołami?” – taki napis na tle szafki z przyprawami. Coś w tym raczej jest bo przecież nawet tatar – choć prosty – musi być odpowiednio przyprawiony. Ja natomiast tego nie widziałam i ugotowałam mój pierwszy rosół „na czuja”.  Wtedy oznaczało to zalanie dwóch filetów z kurczaka wodą i wstawienie na gaz. Tak, dobrze czytacie…

Przygotowywać rosół nauczyłam się dużo później. A teraz wiem już, że to danie to po prostu pyszny bulion który swój smak zawdzięcza niczemu innemu jak idealnemu doborowi ziół, przypraw i warzyw. Ten wywar ratuje też życia nas, wegetarian – zwłaszcza gdy wstajemy po upojnej weekendowej nocy.

Przed Wami – wesół, czyli wege rosół.

IMG_20151114_154538

IMG_20151030_184943

Składniki

4 łodyżki selera
2 całe pory
3 marchewki
1,5 – 2 duże selery
dwa korzenie pietruszki
pęczek zielonej pietruszki z łodyżkami
dwie osmolone cebule
2 ząbki czosnku
2,5 litra wody
2 duże  suszone podgrzybki
oliwa – 2 łyżki

liści laurowy szt. 4
ziele angielskie szt. 5
plus: sól, pieprz, tymianek, kolendra w ziarenkach, kurkuma, imbir, majeranek, lubczyk, zioła prowansalskie
sos sojowy ciemny – u mnie min. 3 łyżki każdej (lubczyku warto dać dużo) choć czasem można dorzucić i więcej zielska

makaron

i co najważniejsze – płatki drożdżowe, min. 3 łyżki

IMG_20151030_184620

IMG_20151030_184725

IMG_20151030_154322

IMG_20151030_150817

IMG_20151114_162813

Przepis

Zaczynamy od opalenia cebuli. Kładziemy je na palnikach by zbrązowiały, a najlepiej by zrobiły się czarne. Wrzucamy do garnka razem z wyszorowanym (tylko wyszorowanym – nie obieramy warzyw!) selerem, porem, marchewkami, pietruszką, pękiem zieleniny, czosnkiem i podgrzybkami. Zalewamy zimną wodą, dodajemy oliwy i przyprawy oraz sos sojowy. W sumie nasz bulion będzie gotował się przez min. 3 godziny na bardzo, bardzo małym ogniu. Warzywa powinny w tym czasie ugotować się i zmięknąć.  Tu nasza praca się kończy. No, może prócz ugotowania makaronu do rosołu. Sam wegerosół to oczywiście mocny bulion. Jego kolor nie przypomina w niczym oryginału, a smak może być też od niego delikatniejszy jeśli warzywa kupicie np. w markecie bądź zimą. Niestety polska aura nas nie rozpieszcza a całoroczne, pyszne warzywa i owoce to tylko marzenie więc najlepsze rosołki wychodzą nam latem i wczesną jesienią. Jeśli więc efekt końcowy jest dla Was zbyt delikatny albo doprawiacie go kolejną porcją przypraw i dodatkową ilością płatków drożdżowych (możecie użyć więcej), albo używacie rosołku jako pysznej, zdrowej bazy pod np. pomidorówkę. Przed podaniem płyn należy przelać przez sito i podawać gorące z makaronem, ew. marchewką z wywaru i świeżą natką pietruszki. Smacznego.
IMG_20151114_163541

IMG_20151114_155716

IMG_20151114_161808