Seleryba po grecku

Jest to potrawa zgoła magiczna, zaskakująca, niezmiennie pyszna. Nieodgadniona zarówno dla wegan, wegetarian jak i tych, co się w smaku mięsa lubują. Przygotowana w moim domu po raz pierwszy wywołała konsternację i pytania o roślinne pochodzenie półproduktów niezbędnych do wykonania dania. Przygotowana niedawno z okazji kulinarnego, otwartego spotkania dla wegan znów była zagadką. Najpierw domownicy nie mogli się nadziwić czemu niosę ryby dla tych, którzy mięsa nie jedzą, potem już podczas samej degustacji byłam niejednokrotnie wywoływana do tablicy celem rozwiania wątpliwości i potwierdzenia, że goście mają na swoich talerzach najzwyklejszy w świecie seler.

Seler. Mmmm. Seler to bulwa idealna która jest źródłem umami – jednego z pięciu podstawowych smaków odczuwanych przez człowieka. To też sekret moich wege rosołów. Drugim magicznym składnikiem seleryby są liście nori – śmierdzące jak diabli wodorosty, które są odpowiedzialne za ów rybi posmak.

Prócz tego że seleryba jest bezmięsnym daniem light dorzućcie sobie do tego informację, że w selerze jest dwa razy witaminy C niż w owocach cytrusowych a wśród warzyw korzeniowych zawiera najwięcej fosforu, natomiast nori są jednym z najzdrowszych pokarmów na świecie bo zawierają m.in. wapń, potas, magnez, sód, fosfor, jod, żelazo, cynk, czy witaminy A, B1, B2, B6, B9 i C.

Mam Was przekonywać dalej czy spróbujecie sami?

IMG_4705

IMG_20151112_124340

Składniki

1 duży seler poprzednio ugotowany do miękkości w doprawionym bulionie (ja używam zawsze bulwy po przyrządzeniu rosołu z tego przepisu)

opakowanie wodorostów nori

w wersji wegańskiej – ok. 1/2 szklanki mleka sojowego niesłodzonego

w wersji wegetariańskiej – jajko i 1/2 szklanki mleka

sól i pieprz

olej do smażenia

sos sojowy – ok. 2 łyżek

2/3 szklanki mąki pszennej bądź mieszanki bezglutenowej

2 marchewki

cebula

odrobina pietruszki

kilka łyżek koncentratu pomidorowego

IMG_20151112_135117

IMG_20151112_134905

IMG_20151112_134050

Przepis

Zaczynamy od pierzynki na której spocznie nasza udawana ryba. Marchew ścieramy na tarce, cebulę szatkujemy na drobną kostkę, smażymy na odrobinie oleju, dodajemy marchew i pomidory, dosmaczamy solą, pieprzem i 1 łyżką sosu sojowego i dusimy na małym ogniu aż marchew zmięknie i nabierze słodkiego smaku. Po tym czasie zdejmujemy warzywa z gazu i wykładamy nimi naczynie do seleryby po grecku.

Ugotowany seler (który nie powinien być obrany a jedynie wcześniej wyszorowany i pozbawiony odstających „wąsów” imkorzeni) kroimy na pół, a każdą połówkę na ok. 5 plastrów. Mocno rozgrzewamy olej na patelni. Wodorosty nori tniemy na równe arkusze szerokości kawałków selera.

Wersja wegańska: mieszamy sojowe mleko z drugą łyżką sosu sojowego, solą i pieprzem. Każdy plaster selera owijamy wodorostami, nasączamy mlekiem, obtaczamy w mące i ostrożnie kładziemy na gorący olej.

Wersja wegetariańska: mieszamy mleko z drugą łyżką sosu sojowego, solą i pieprzem. Każdy plaster selera owijamy wodorostami, nasączamy mlekiem, obtaczamy w mące, następnie w rozbełtanym jajku, znów w mące i ostrożnie kładziemy na gorący olej.

Sekret tkwi w tym, by naszą „rybę” usmażyć na złoto z każdej strony by seler był bardzo chrupiący.

Podajemy na ciepło z ziemniakami, frytkami, pieczywem lub właśnie po grecku, czyli na marchewce i posypane posiekaną natką pietruszki. Tę wersję można również zapiec w piekarniku, natomiast osobiście odradzam zakrywanie ryby kolejną warstwą marchewki by za bardzo nie rozmiękła się nam panierka. Smacznego.

IMG_20151112_182040

IMG_4707