Realnie podchodząc do sytuacji wypadałoby przyznać się, że nie przepadam za słodyczami. Może to dziwnie zabrzmi w ustach kobiety która potrafi zjeść cała opakowanie Ferrero Rocher w przerwie podczas snu w nocy, ale naprawdę tak jest. Tylko szybkie doprecyzowanie:
Nie przepadam za ciastkami – chyba że z czekoladą.
Nie przepadam za cukierkami – chyba że czekoladowymi.
Nie lubię tortów – chyba że czekoladowych.
Generalnie chodzi o to że jako tako za słodyczami nie szaleję do momentu aż nie zaczną one występować w formie czekolady właśnie. Dopuszczam jedynie 2 wyjątki od reguły – wariacje na temat sernika oraz ciasta drożdżowego. To moje odstępstwa, momenty gdy czekoladę odkładam na bok i sięgam po kawałek słodkiego, żółciutkiego jak plażowy piasek ciasta.
A teraz wyobraźcie sobie, że istnieje możliwość połączenia twarogu z takim plackiem i sięgnięcia po coś w stylu „2w1”. Oto więc on – twarogowiec ze śliwką!
Składniki
1 i 1/2 szklanki mąki pszennej
szklanka cukru
2 łyżeczki proszku do pieczenia
3/4 łyżeczki soli
3 jajka
310 g sera białego twarogowego dobrej jakości, z grudkami
1/2 laski wanilii
125 g masła
kilka śliwek w spirytusie
Rozpuszczamy masło w garnuszku i odstawiamy. W jednej misce mieszamy mąkę, cukier, proszek do pieczenia i sól, a w drugiej ser, jajka i miąższ waniliowej laski. Masę dodajemy do zawartości miski z suchymi składnikami, dokładamy masło i mieszamy. Przekładamy do przygotowanej tortownicy wyłożonej papierem do pieczenia a na wierzchu układamy cienkie paski pokrojonych śliwek. Formę wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i pieczemy ok. godziny, do suchego patyczka. Wypiek jest gotowy, ale możemy go przed podaniem posypać cukrem pudrem. Smacznego.