Zaraz przyjdą, zaraz będą. Truskawki. Będą wszędzie – na facebookowym wallu i insta, czając się za każdym rogiem. Dumnie prezentowane przez kobiety i mężczyzn sprzedających je w kobiałkach wprost z bagażników polonezów i innych mobilnych przybytków. Póki co, póki jeszcze ich nie ma u mnie w mieście (bo w warszawskich, modnych halach można je kupić już po 16 zł/kg) korzystam z tego co mam pod ręką. A że miałam akurat 3 pomarszczone jabłka, kawałek miesięcznego imbiru, 10 zwiędłych rabarbarów i kilka mrożonych truskawek nie nadających się do koktajli to postawiłam na kompot by z pokompotowej pulpy zrobić dżem. Bo nie ma nic bardziej swojskiego niż pajda chleba z wiejskim masłem i domowymi przetworami.
Dziś wszystko w opcji zero waste – bez wyrzucania, bez marnowania, czyli gotowanie „z głową”!
Składniki
10 pędów rabarbaru
3 średnie, polskie jabłka
obrany korzeń imbiru – ok. 2 łyżki
3 litry wody
1 szklanka brązowego cukru
Przepis
Wodę zagotowujemy z posiekanym imbirem i cukrem, wrzucamy pokrojony rabarbar i jabłka i gotujemy do miękkości, aż kompletnie wydobędziemy smak z owoców. Odcedzamy. W razie potrzeby schłodzony kompot można dosłodzić miodem lub podkreslić smak sokiem z cytryny.