Przepyszne, wegańskie brownie z kokosową nutą | Delicious, vegan brownie with coconut

Gdyby dwa czy trzy lata temu (już nawet nie pamiętam ile czasu minęło od rozpoczęcia mojej wege historii) ktoś powiedział mi, że wegańskie ciasto czekoladowe jest lepsze od oryginału w postaci maminego „murzynka” wyśmiałabym go szczerze. Domowy „czekoladowiec” był dla mnie wyznacznikiem rodzinnego ciepła, oznaką nadchodzącego weekendu i tego, że w końcu będziemy mogli wszyscy w czwórkę spędzić trochę czasu razem. Wtedy wraz z moją młodszą siostrą siadałyśmy w kuchni i patrzyłyśmy jak mama czaruje żonglując miskami i mikserem. Kuchnia była przeurocza – jak to wtedy bywało zdobiły ją puste butelki po zagranicznych trunkach, a na ścianach wisiały porcelanowe talerze z niebieskimi malunkami. Z tej kuchni rodzice odgrodzili meblościanką mały kąt imitujący dziecięcy pokój z miejscem na łóżko piętrowe, biurko i maleńki, czarno-biały telewizor. W tejże kuchni czasem starałyśmy się pomagać mamie przy pieczeniu ale zwykle kończyło się to na wylizywaniu wspomnianych misek z resztek pysznego, surowego jeszcze ciasta czy polewy czekoladowej.

Często starałam się odtworzyć te czasy piekąc „murzynka” w swoim domu i powiem szczerze że nigdy nie smakował mi tak jak oryginał kiedyś. Aż do teraz. Moje brownie jest próbą nawiązania do tych wspomnień z dzieciństwa a zarazem wskazówką dla wegan czy osób z nietolerancją laktozy w jaki sposób można przygotowywać domowe ciasta bez krzywdzenia zwierząt czy szkodzenia samemu sobie.

img_20160411_180312

img_201609252_112601

Składniki

dwa bardzo dojrzałe banany (mówimy tu o owocach w odcieniach brązu)
niepełna szklanka płatków owsianych górskich
1,5 łyżeczki sody oczyszczonej
1, 5 łyżeczki octu
kilka czubatych łyżek kakao (to ile ich w sypiecie zależy od Was, ja dodaję dużo, aż masa zrobi się naprawdę ciemna)
3/4 szklanki mleka migdałowego (w opcji wegetariańskiej zwykłego mleka)
cukier (wedle uznania)
opcjonalnie: tabliczka gorzkiej czekolady na polewę, owoce, wiórki kokosowe i papier do pieczenia bądź odrobina oleju kokosowego do wysmarowania formy

Ingredients

2 bananas
1 cup gluten-free oatmeal
1 and 1/2 tsp baking soda
1 and 1/2 tsp vinegar
cocoa powder (as much as you want)
3/4 cup of milk (or flavoured soy milk)
sugar (as much as you want)

plus chocolate, fruits and coconut shreds

img_201609251_112948

Przepis

Piekarnik nagrzewamy najpierw do 180 stopni, a w misce rozgniatamy widelcem banany, dodajemy kakao, mleko, cukier, sodę i ocet. Płatki owsiane przesypujemy do blendera i mielimy na bardzo drobny proszek na wysokich obrotach. Dodajemy do pozostałych składników i mieszamy do ich połączenia. Formę na ciasto smarujemy olejem kokosowym lub wykładamy papierem, masę przelewamy i wstawiamy do piekarnika na ok. 40 – 50 minut. Istotny jest termoobieg. Czekoladę na polewę topimy w kąpieli wodnej, smarujemy nią upieczone już ciasto, posypujemy wiórkami i owocami. Smacznego!

Recipe

Preheat the oven to 370 F. In a food processor or blender, grind the oatmeal to a fine powder. Mix oat flour, baking soda, sugar, bananas, milk, cacao and vinegar and stir to combine. Whisk fully so that the mixture is smooth and glossy. Spread the mixture into the prepared pan and cook for 40 – 55 minutes – the top should have a thin crust, but the center will still be quite moist.
Let cool 20 minutes before cutting and serving. Enjoy!

img_201609251_112807

Czekoladowy biszkopt | Chocolate Sponge Cake

Rodzice mi zawsze mówili, że najlepsze rzeczy dzieją się z przypadku. Nigdy się w tę tezę nie zagłębiałam i chyba na dobre mi to wyszło… Wyszedł mi też (a może właśnie nie?) kakaowy biszkopcik. Przez kompletny przypadek, dysponując nadmiarem białek...

Muffiny z Nutellą

Bardzo smakowite, wilgotne, bogate w czekoladę babeczki są świetną alternatywą do standardowego ciasta i stanowią pokusę zarówno dla młodszych jak i tych starszych łasuchów. Muffinki to mój ulubiony typ ekologicznego odświeżacza powietrza i podwieczorek, który mogę przygotować mając jedynie 20...

Kakaowiec z chilli i prażonym słonecznikiem

Kompletna abstrakcja i 2 w 1 – taki przewrotny powrót do maminego „murzynka” ale ze szczyptą pikanterii. Nie jestem sobie już nawet w stanie przypomnieć czy kiedykolwiek jadłam to ciasto w miejscu innym niż dom. Mieszkaliśmy kiedyś w specyficznym mieszkaniu ...